Moje zdjęcie
Cześć, jestem Mikołaj...
Jestem Mikołaj, mam 24 lata. W życiu kieruję się jedną zasadą, którą jest sprawianie sobie wszelkiej przyjemności! Przyjemność tą zapewniają mi mężczyźni. Na tym blogu przeczytasz o moich erotycznych gejowskich podbojach. Wielu facetów było w moim łóżku, jeszcze więcej się w nim pojawi. Bez ograniczeń, wszystko dla Twojej przyjemności. Zaczynajmy...

#19 Przebieruchalnia

     Z dentystą Szymonem spotykałem się kilka miesięcy, nasza relacja opierała się głównie na wspólnym spędzaniu weekendów ze względu na napięte grafiki w naszych pracach w tygodniu. 

    Którejś soboty wybraliśmy się na wspólne zakupy do galerii. Ja potrzebowałem kilku drobiazgów, on chciał mi towarzyszyć. Weszliśmy do jednej ze znanych sieciówek i wybrałem kilka interesujących mnie rzeczy. Z wieszakami na ramieniu i Szymonem za plecami ruszyłem w kierunku przebieralni. Był to sporych rozmiarów sklep, do którego nie wchodziłem za często ze względu na przesadnie głośną muzykę, która tym razem miała być moim sprzymierzeńcem. 

    Wszedłem do jednej z ostatnich kabin znajdującej się w rzędzie kilkunastu. Szymon czekał przed drzwiami, sprawdzając coś w swoim telefonie. Po przymierzeniu trzech rzeczy przyszła kolej na spodnie. Założyłem je, ale nie byłem do końca przekonany. 

    -Szymon? - rzuciłem przez drewniane drzwiczki kabiny. 

    -Mhm? - usłyszałem głos swojego przyjaciela. 

    -Potrzebuję rady. 

    Drzwiczki uchyliły się i chłopak wszedł do środka, a następnie je za sobą zamknął. Kabina nie była zbyt duża, ale spokojnie mieściliśmy się w niej w dwójkę. Przyciemnione żarówki zalały nas żółtawym światłem. Niezbyt korzystnie do przymierzania ubrań, ale bardzo klimatyczne do innych rzeczy. 

    -Chyba powinieneś wziąć mniejszy rozmiar - poradził - lepiej będą opinać pośladki. 

    -Masz rację - rzuciłem i zacząłem zdejmować spodnie. Na górze wciąż miałem swoją koszulę w kratę. 

    Stałem przed nim w samych bokserkach i owej koszuli. Odwróciłem się plecami do niego, żeby przymierzyć kolejną rzecz. Spojrzałem w lustro i zobaczyłem to spojrzenie. Szymon patrzył na mnie pożądliwym wzrokiem. 

    Gdy zrozumiałem, że naszła go ochota na baraszkowanie uśmiechnąłem się. 

    -Tak tutaj, przy wszystkich? - ściszyłem głos, jednak muzyka była za głośna i musiałem powtórzyć, żeby zrozumiał - tak tutaj przy wszystkich? 

    Poczułem dłoń na pośladku. Druga z kolei oplotła moje ciało i zatrzymała się na wybrzuszeniu z przodu. Szybkim ruchem moje bokserki spadły do kostek. Pod wpływem dotyku jego palców mój penis szybko stwardniał. Szymon zaczął mi trzepać, patrząc mi w odbicie oczu w lustrze. 

    Zacząłem krążyć nagimi pośladkami po jego kroczu. Czułem wyraźną erekcję. 

    -Odwróć się - wyszeptał mi do ucha. 

    Posłusznie wykonałem polecenie, chłopak uklęknął przede mną. Jeszcze przez chwilę walił mi konia aż w końcu pochylił się przede mną. Mój fiut zniknął w otchłani jego ust. 

    Jęknąłem cicho, jednak nie na tyle słyszalnie, by zagłuszyć muzykę. Tak jak wspominałem wcześniej, pierwszy raz jej głośność w tym sklepie mi nie przeszkadzała. 

    Szymon ssał mojego chuja z pasją. Czułem jak krąży opuszkiem języka po każdym centymetrze jego długości. Jego dłonie zaczęły pieścić moje pośladki. Masował palcami całą ich powierzchnię aż nagle, bez żadnego ostrzeżenia, jeden z palców wszedł we mnie. Chciałem jęknąć rozkosznie, jednak w porę przypomniałem sobie gdzie jesteśmy. 

    Szymon spojrzał na mnie z dołu, badając jak mi się podoba. Tymczasem nogi rozjeżdżały mi się z rozkoszy. Penetrował moją dziurkę palcem sprawnie niczym kutasem, dostarczając mi falę uniesienia. Czułem, że orgazm przyjdzie szybko. 

    Nie przestawał też obciągać najlepiej jak potrafił. Lizał każdy fragment mojego penisa, przygryzając delikatnie główkę. Czułem tą rozkosz nie tylko w kroczu, ale w całym ciele. Rozpływała się po każdym nerwie. 

    Zastanawiałem się co pierwsze doprowadzi mnie do szaleństwa: jego usta na penisie czy palec we mnie. Zaczął poruszać nim szybciej, jakby spodziewając się, że zbliża się finisz.     

    Zacząłem pojękiwać trochę głośniej, bo nie mogłem już oprzeć się rozkoszy. 

    -Szymon - wychrypiałem tylko. 

    Chłopak wystawił język i otworzył szeroko usta. Trzepał mi gruchę w takim tempie, że nie było już odwrotu. Wystrzeliłem obficie, wprost do jego gardła. Zalałem go całego, a on posłusznie połykał moje soki. Na koniec oblizał fiuta, pozbywając się z niego resztek spermy. 

    -Odłóż wszystkie wieszaki i jedziemy do domu - powiedział - chcę cię zerżnąć. 


Komentarze

  1. Anonimowy4/8/22 15:09

    Genialnie się to czyta, cieżko utrzymać ręce przy sobie 😈 Kiedy będzie więcej ?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#12 Stosunki międzynarodowe

#18 Pan Dentysta

#8 Co dwie głowy to nie jeden kutas